GORDON
Oczy Gordona to zwierciadła które są pełne smutku.
Złamaly mi serce.
On ma tylko kocyk , szmacianą zabawkę i serce które pragnie pokochać człowieka.
To jego cały majątek.
Bezdomny od urodzenia.
Nie przyszedł na ten świat planowany.
Urodził się gdzieś w szczerym polu.
Kiedy otwierał swoje powieki , nie zobaczył twarzy człowieka , nie poczuł jego troskliwych
i czułych rąk. Okrutny los naznaczył jego istnienie stygmatem bezdomności.
I jedyne co poznał dobrego, to ciepło swojej mamy.
Ocalony przez łańcuszek dobrych serc.
Nie skończył jak większość szczeniaczków
we wiaderku z wodą…
Ocalony.
Ale czy ktoś go pokocha?
Czy ktoś przytuli i zabierze do swojego domu ?
Czy dane mu będzie poznać miękkość kanapy,
ciepło płynące z kominka w zimowe wieczory?
Zapachy pieczonego ciasta i przemycane ukradkiem pod stołem kawałki kanapki?
Psy potrafią budować przepiękne więzi
z ludźmi oraz innymi zwierzętami.
Brak kontaktu z człowiekiem może doprowadzić do przewlekłej depresji.
Ten smutek w oczach Gordona…
Pokorny , zrezygnowany…samotny.
GORDON cierpliwie czeka.
Dni tak bardzo się dłużą, wskazówki zegara nieubłaganie odmierzają czas.
Psy potrafią żyć pięknym ,odważnym życiem.
Chronią swoje rodziny.
I kochają nas.
I czynią nasze życie trochę jaśniejszym.
I nie tracąc czasu na obawy o jutro.
GORDON ma dwa miesiące, odrobaczony ,zaszczepiony i zaczipowany.
Aktualna książeczka zdrowia.
Z charakteru to bardzo przyjazny szczeniaczek,
który chciałby być częścią ludzkiej rodziny.
Szukamy kochającego domu. Może znajdzie się ktoś komu maluszek skradnie serce?