Słuchajcie, nie wiem co napisać… W zasadzie wiem, ale gdybym sobie na to pozwoliła , to myślę że Facebook zablokowałby na bardzo długi okres czasu nasze posty…
Dzisiaj w godzinach porannych otrzymaliśmy informację o malutkich kotkach w kartonowym pudełku we Wrzawach. Pojechaliśmy na miejsce i okazało się że oprócz siedmiu kociąt około 2-3 tygodniowych w pakiecie jest jeszcze mamusia…
Jak wiecie dziś było gorąco- kotki zostawione w szczerym słońcu, mnóstwo ludzi przejeżdżających tamtędy ( zero reakcji) i TYLKO jedna Pani z małym dzieckiem zainteresowała się losem tych biednych porzuconych istot.
Czy może mi ktoś odpowiedzieć
co zawiniły te bezbronne stworzenia, że bezduszny ,,człowiek” skazał je na taki los?
Jak długo jeszcze my ludzie będziemy oprawcami!!!
Ja psiara od dziś zostałam szczęśliwą posiadaczką siedmiu maleńkich kociąt i ich mamy. Uwierzcie- Nie spodziewałam się nigdy aż tak hojnego daru od losu.
Oczywiście nie jesteśmy przygotowani na posiadanie kotów: nie mamy żadnej dobrej karmy, kuweta i żwirek też pierwszy lepszy kupione dziś na szybko . Jeżeli możecie nas wspomóc
dobrą karmą dla kociaczków oraz żwirkiem to bardzo chętnie przyjmiemy.( Każda porada co do wychowania tej rodzinki jest na wagę złota).
Mam nadzieję że uda się nam wychować te maluchy i znaleźć im oraz dzielnej mamusi szczęśliwe domki do końca ich dni i że już nigdy więcej nie będą musiały spotkać się z ludzkim okrucieństwem i bezmyślnością.
Kochani założyliśmy zrzutkę